Rozstrzygnięta została VII edycja Powiatowego Konkursu Fotograficznego „Zabytki znane i nieznane - Odkrywamy Skarby Kultury Materialnej Podbabiogórza”. 26 listopada w siedzibie Biblioteki Suskiej, organizatora konkursu, wręczono nagrody tegorocznym zwycięzcom.
Głównym celem imprezy, poza popularyzacją fotografii jako dziedziny sztuki, jest prezentacja regionalnego dziedzictwa kulturowego. W przypadku tego konkursu bardzo często tematem prac są mniej znane obiekty zabytkowe, pomijane w publikacjach, a czasem zupełnie zapomniane.
W tegorocznej edycji wzięło udział łącznie 30 osób. Prace oceniało Jury w składzie: Przewodniczący Jury: Paweł Kominko - artysta fotografik, Janusz Kociołek - Naczelnik Wydziału Kultury, Kultury Fizycznej i Promocji Powiatu oraz Wiesław Kwak - artysta plastyk, Dyrektor MOK Zamek.
Zwycięzcami konkursu zostali:
W kategorii osób dorosłych:
I miejsce - Dominik Kulka z Lachowic
Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymali pamiątkowe dyplomy, a Laureaci nagrody książkowe ufundowane przez Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej.
Również na terenie naszej Gminy odbył się konkurs fotograficzny pt. "Gmina Stryszawa w obiektywie". W konkursie udział wzięło 15 osób. Fotografie przedstawiały walory przyrodnicze, krajobrazowe, kulturowe, historyczne.
W kategorii osób dorosłych:
I miejsce - Grzegorz Krawczyk z Lachowic
W kategorii młodzieży:
I miejsce - Dominik Kulka z Lachowic
Dla niewidomych
BĄDŹMY ŚWIADKAMI MIŁOŚCI
Drodzy Bracia i Siostry!
Tradycyjnie na początku Adwentu kieruję do was moje pasterskie, krótkie słowo. Najpierw chcę przypomnieć prawdę o tym szczególnym okresie roku liturgicznego. W drugiej części zwrócę uwagę na temat nowego roku duszpasterskiego. Brzmi on: „Bądźmy świadkami Miłości”. W trzeciej części powiem kilka słów o swoistym adwencie współczesnego Kościoła, jakim jest oczekiwanie na beatyfikację Sługi Bożego Jana Pawła II.
„Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym”. To wezwanie Jezusa dociera do nas co roku na początku Adwentu. Adwent to czas oczekiwania na przyjście Pana. Najpierw jest to oczekiwanie związane z uroczystością Bożego Narodzenia, wspominającą pierwsze przyjście na ziemię Syna Bożego. Równocześnie Adwent jest czasem oczekiwania na Jego powtórne przyjście na końcu czasów. Właściwą postawą adwentowego oczekiwania jest czuwanie i modlitwa. Czuwanie i czujność człowieka powinny być wszechstronne. Z jednej strony potrzeba takiej postawy, aby usłyszeć Pana, który przychodzi i puka do drzwi ludzkiego serca (por. Ap 3, 20). Trzeba usłyszeć ten Głos, otworzyć drzwi i zaprosić Boga do siebie. Czujności nie może zabraknąć, gdy do człowieka pragnie dostać się nieprzyjaciel, przynosząc ze sobą kłamstwa ubrane w pozory prawdy i wolności. Sztukę rozeznawania dobra i zła można zdobyć dzięki modlitwie i medytacji słowa Bożego. Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi: „Módlcie się w każdym czasie”. Zachęca do modlitwy w dniach radosnych i trudnych, w godzinach światła i ciemności, w adwentowym oczekiwaniu i bożonarodzeniowej radości.
„Zabytkowe drewniane obiekty architektury sakralnej są prawdziwymi skarbami polskiej ziemi. Pięknie wkomponowane w wiejskie krajobrazy urzekają pielgrzymów i turystów. Ale to piękno jest okupione niemałym wysiłkiem. Drewniane obiekty są podatne na szkodliwe wpływy czynników. Utrzymanie drewnianej świątyni wymaga wielkiego nakładu zarówno sił jak i pieniędzy. Świątynia Boża w Lachowicach rzeczywiście zachwyca swoim pięknem i szczególną atmosferą, sprzyjającą skupieniu i wyciszeniu. Jednak, aby mógł w dobrym stanie przetrwać kolejne lata, wymaga ciągłej troski i uwagi.
W roku 1942 w styczniu, zabrano dwa dzwony z naszej parafii i wywieziono je w głąb Niemiec na cele wojenne. Jeden starszy z roku 1807, a drugi nowszy z roku 1926 - sprawione przez ś.p. Jana Pochopnia. Po zabraniu dzwonów przez Niemców, pobożni parafianie Lachowic ufundowali nowe dzwony dla swego kościoła w 1946 roku. Dzwony do parafii przywieziono furmanką z firmy Józefa Bukowskiego z Białej Krakowskiej. Dzwony te zharmonizowano w tonacji g1 + h1 + d2 - dzwony poświęcił Ksiądz Dziekan Józef Motyka z Mucharza w dniu: 14.07.1946 roku. Dzwony umieszczono w nowo wybudowanej dzwonnicy przy cmentarzu.
Dzwony to stare instrumenty ze stali, miedzi, mosiądzu, które zawieszane były na pniach drzew, na skałach czy słupach, biły na trwogę, wołały o ratunek albo zwiastowały zwycięstwo. Nasze dzwony w Lachowicach to spiżowe dzwony, są piękne i wiemy, komu biją dzwony. Ten największy środkowy ma imię Maryja - waży 388 kg. Przez niego wołamy: Dziękujemy Ci, Matko! Wspomagaj nas, Matko Nieustającej Pomocy! To dar Parafian. Ten drugi, z lewej strony o imieniu Piotr - waży 213 kg. Woła: Niech przyjdzie Twe, Panie, zwycięstwo! Zwycięstwo, zwycięstwo, zwycięstwo! Tak proszą Cię Lachowice! Wreszcie ten trzeci pęknięty dzwon ten z prawej strony, o imieniu Paweł waży 154 kg. został uszkodzony i w takim stanie pozostaje do dzisiaj. Pęknięcie uniemożliwia jego użytkowanie. Istnieje jednak możliwość przywrócenia go do użytkowania poprzez przetopienie w odlewni dzwonów. Jest to przedsięwzięcie bardzo kosztowne. Mamy nadzieję, że wspólnymi siłami parafian i sponsorów usłyszymy głos tego dzwonu, który będzie głosił Parafianom słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: Nie lękajcie się! Będzie sławił swych fundatorów, ludzi z Lachowic. Będziemy słyszeć te dzwony, będziemy modlić się z nimi, a Bóg nas wysłucha, bo wtedy ręce wznoszą ludzie chorzy, upracowani i starsi. Takie wołanie Bóg wysłucha i przyjdą nowe, dobre czasy. Niech Błogosławionemu grają Hosanna wszystkie dzwony lachowickie i sygnaturka na wieży kościoła. Niech grają wielkanocną melodię: Wesoły nam dzień dziś nastał. Niech chwalą Boga w Boże Ciało pieśnią: Panie, dobry jak chleb. Niech odprowadzają umarłych z nadzieją: My też zmartwychwstaniemy, na wielkie siewów święto. Niech w maju rozdzwonią się wszystkie dzwonki kwiatów i niech śpiewają litanie przy krzyżach, kapliczkach, w kościołach, a pieśnią „Chwalcie łąki umajone” - niech woła cała Polska rozmodlona. Niech te dzwony budzą sumienia, niech mierzą czas modlitwą. Niech będą głosem Boga, aż zabrzmią światu na skonanie! i na zmartwychwstanie. Niech nam grają wszystkie dzwony, na "Anioł Pański", w południe, gdy wołają Polacy do swej Królowej: Jestem przy Tobie! Pamiętam! Czuwam! Niech usłyszy cała parafia. To ich dzwony tak się modlą. Tylko wtedy nie płacz, bo to tylko serca biją, a serce miej jak dzwon! Na Anioł Pański biją dzwony! Niech będzie Jezus pochwalony! Niech będzie Maria pochwalona!
OFIARA ZA TEN KALENDARZ STANOWI CEGIEŁKĘ NA WYKONANIE ODLEWU ZABYTKOWEGO DZWONU W NASZEJ PARAFII
A gdy będziemy szli do nieba, będziemy słuchali tego dzwonka sygnaturki, co Cię wiecznie chwali. Nie denerwujcie się bezbożni, że znów nas budzą na Godzinki, na Prymarię. Każdy dzwon ma serce i mówi sercem. Trzeba się wsłuchać, co mówi serce, i niech serce zapuka, i niech drgnie sumienie. Aż duch mój przed Tobą klęknie i wtedy serce mi pęknie, Chrystusie! A wtedy serce dzwonu niech zmówi za mnie: Dobry Jezu a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie.
Dla niewidomych
Do posługi nadzwyczajnego Szafarza Komunii Świętej z naszej parafii J.E.Ks.bp. Jan Szkodoń nominował naszego kościelnego Grzegorza Krawczyka, podczas ostatniej wizytacji kanonicznej w naszej parafii. Jednocześnie pragniemy nadmienić, że Grzegorz od października rozpoczął już spotkania formacyjne, które potrwają do końca marca 2010 roku.
Pozwól, o Panie życia, abyśmy to sobie wyraźnie uświadomili i umieli cieszyć się każdym etapem naszego życia jako darem niosącym bogate obietnice na przyszłość. Spraw, byśmy z miłością przyjmowali Twoją wolę, zawierzając się każdego dnia Twoim miłosiernym dłoniom.
Dla niewidomych
Jak trudno na twarzy mieć uśmiech,
gdy w oczach palą się łzy.
Jak trudno być obojętnym,
gdy serce z bólu drży.
wspomnienia marzeń czar
wspomnienia radosne i piękne
wspomnienia smutne i bolesne
2 Listopada
Dzisiaj cmentarze zniczami rozświecą
Pyłki chryzantem wypełnią powietrze
Splecione ze świec dymem, ku niebu polecą
Kołysząc się lekko na wietrze.
Nad grobem bliskich nam osób
Odżyją wspomnienia, obraz ich życia powróci
Obraz...którego zapomnieć nie sposób
Obraz...który nas cieszył...a dzisiaj smuci...
W Uroczystość Wszystkich Świętych, byłem na cmentarzu. Słychać było szum gwałtownego wiatru i szeptaną modlitwę. Ludzie byli mądrzy, wyciszeni, o czymś zamyśleni, bo niebo było otwarte, a Święci tak blisko. Tylko znicze mówiły: A Światłość Wiekuista niechaj im świeci. Niezapominajki na grobie odmawiały wypominki: Nie zapomnij o nich, Panie! Pomniki dziś takie pokorne, a świąteczne prosiły o pobożne westchnienie, o Zdrowaś Maryjo i o Miłosierdzie Boże! Jezu, ufam Tobie! Zdawało mi się, że ci wszyscy, którzy mnie uprzedzili i spoczywają w pokoju, dziś są tacy radośni i mówią bez słów: Dobrze, żeś przyszedł. Jak dobrze, że pamiętasz. Dziękuję! A jak wam tam jest? Nie pytaj, bo tego ani nie zobaczysz, ani nie usłyszysz, ani sercem nie zrozumiesz (por, 1Kor 2,9). A są u was naprawdę kwieciste polany, niebieskie autostrady, plaże z ciepłym piaskiem, światło, które nie zna zmierzchu, zapach fiołków, morze spokojne, i łagodny powiew wiatru? Naprawdę u was nie ma zegarków, ani czasu, ani pielgrzymek do miejsc świętych, ani wycieczek w góry, ani nad jeziora, ani smutku, ani płaczu, ani łez nie ma? Nie ma. Dawne rzeczy przeminęły (Ap 21,4). To jak tam jest? Zobaczysz.
Codziennie, idąc do kościoła, patrzę na cmentarz. W dzieciństwie bałem się cmentarza. Dziwiłem się, że obok cmentarza mieszkają ludzie i się nie boją. Teraz lubię chodzić na cmentarz. Spotykam tam zawsze kogoś, kto zmienia kwiaty, zapala znicze, modli się i płacze. Lubię patrzeć jesienią na cmentarne drzewa. Coś mówią, zrzucają liście. Wiem, dlaczego są kolorowe, dlaczego spadają. Śliczne są. Tak dużo myśli rodzi się w głowie. Nie mówię słów, ale z kimś rozmawiam. Nie muszę im opowiadać, co się dzieje w polityce, jakie mam kłopoty. Jestem pewien, że oni wszystko wiedzą. Mam tylko do nich dużo pytań. Aż się przyłapuję na tym: Czy ja nie mówię sam do siebie? Zapalam wtedy znicz na grobie pana Stasia. Zostawiam różę babci. Znów się przyłapuję na pytaniu:, Po co światło umarłym? Przecież nie widzą. Po co kwiaty umarłym? Przecież nie czują. Wierzę w świętych obcowanie. "Zdawało się głupim, że oni umarli, a przecież oni żyją." Powiedziałeś, Panie: "Idę do Ojca, aby przygotować wam miejsce. W domu Ojca mego jest wiele miejsca. Nikt jednak nie może przyjść do Ojca jak tylko przeze Mnie". Trudne to wszystko, ale tak mocno wierzę, że choć umrę, ale będę żył! Wiem, że umrę, ale będę żył. "Twoim wiernym, o Panie, życie się zmienia, ale się nie kończy." Cmentarz mój wycisza mnie spokojem. Jest jesień, zachodzi słońce. Życie ucieka, wracam do domu. Kiedyś do niego nie wrócę. Pójdę do domu Ojca, Boję się odejścia i tęsknię za nim. Wyjdźcie po mnie znajomi z mojego cmentarza. Odprowadźcie mnie, kochani moi, bo "żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami". Potem będzie już niebo.
Przynoszą ludzie lampiony, nawet pobożne, z napisem "Caritas". Przynoszą kwiaty sztuczne. Nastawiali lastrykowych piwnic - i po co? Przecież umarli nie widzą ani w dzień, ani w nocy. Przecież nie wąchają kwiatów. Po co im pomnik? Lepiej niech im ziemia lekką będzie. Tylko dobre nasze babcie jeszcze pamiętają o wypominkach, o Mszy Świętej w rocznicę, o Mszy Świętej gregoriańskiej, i modlą się: Światłość wiekuista niechaj im świeci, bo Bóg jest Światłością. Trudne są przednówki na cmentarzu. Już wszystko załatwią eleganckie zakłady pogrzebowe. Nawet księdza wynajmą, a ksiądz pochowa każdego, bo zapłacili za usługę. Pomodli się też za pieska i jego czułą panią, bo przecież wszyscy są odkupieni i wszystko będzie zbawione. Ale radosna teologia! A co będzie, gdy miną przednówki? To dopiero początek. Będzie strach wielki, ludzie schnąć będą ze strachu, ale wy będziecie spokojni. Będzie nowe niebo i nowa ziemia i nie będzie cmentarzy. Oni zmartwychwstaną, a my będziemy w okamgnieniu przemienieni. Więc uklęknijmy na cmentarzu i wołajmy: Przyjdź szybko, Panie Jezu! Amen.
Dla niewidomych